Intymne teksty, surowe melodie, głębokie emocje i brak zbędnych upiększaczy – z tego składa się drugi album Dawida Tyszkowskiego. Artysta powraca i tym razem zaprasza swoich fanów do zamkniętego świata w którym marność, refleksje nad swoją historią i osobiste wyznania odgrywają kluczową rolę. „Chcieliśmy żeby słuchacz mógł poczuć bijące serce żywego stworzenia a nie kolejną martwą produkcję ze szczytu listy przebojów twojego ulubionego radia. Listy przebojów nas nie lubią, czyli chyba się udało” – napisał na swoim Instagramie Dawid Tyszkowski, zapowiadając wydawnictwo. Miał rację?